- Hej mały, co tu robisz, gdzie twoja mama? - Przywitałam się z nim, a on mi odpowiedział.
- Nazywam się Kai, moja mama nie żyje. - Powiedział ze smutkiem w głosie. Kai, jego imię było przesłodkie. - A ty kim i czym jesteś? -
- Nazywam się Candy, jestem wilkiem. - Odpowiedziałam siadając obok Kaia.
- Wilkiem? Moja mama mówiła mi, żebym nie ufał wilkom, że są złe i chytre i że tylko czekają aby nas zabić. - Powiedział i zaczął się ode mnie odsuwać.
- Haha, nie bój się mnie, to co słyszałeś to tylko bujdy. Przynajmniej ja taka nie jestem, hihi. - Zaczęłam się śmiać ale od razu posmutniałam. - A kto zabił twoją mamę? - Malec spuścił wzrok i ze smutkiem w głosie odpowiedział.
- Moja mama broniła mnie przed innymi chimerami, bo chciały mnie zabić. Oddała życie za mnie. - Było mi go przykro, tylko nie rozumiałam jednego. Dlaczego chimery chciały go zabić?
- A dlaczego inne chimery chciały Cię zabić? -
- To przez całe moje ciało, inne małe chimery rodzą się już z trzema głowami, ja mam tylko jedną. Nigdy też nie widziały chimery z wężem na ogonie. Ustaliły sobie, że jestem dziwadłem i dlatego chciały mnie zabić. Mama mi mówiła, że jestem wyjątkowy a w przyszłości wyrosną mi dwie pozostałe głowy. Ale odkąd jej nie ma, to, ech... - Teraz naprawdę zrobiło mi się żal małego Kaia, był taki mały a już stracił mamę.
- Kai, nie zostawię Cię tutaj. -
- A co ze mną zrobisz? Jestem potworem... -
- Wcale nie! Jesteś najsłodszym stworzeniem jaki świat widział. Chodź ze mną, zaprowadzę Cię do miejsca, gdzie już nikt Cię nie skrzywdzi. - Kai wstał i podreptał za mną grzecznie. Nie wiedziałam jak inne wilki z watahy zareagują na chimerę w watasze ale mnie to nie obchodziło. Nie mogłam pozwolić aby Kai umarł w taki okropny sposób.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz