Wyznanie Ari totalnie mnie zaskoczyło. Nie mogłem wydusić z siebie słowa. Wielka gula zaległa mi w gardle. W końcu zdecydowałem się na jeden ruch, który w tej sytuacji wydawał mi się najlepszy. Uciekłem. Nie wiedziałem czemu. Rozum sam mi tak podpowiedział. Biegłem prosto przed siebie, nie wiedziałem nawet gdzie. Pech chciał, że dobiegłem pod ... jej jaskinię. W środku leżała Tonks. Płakała. Podszedłem do niej.
- Czemu płaczesz? - spytałem cicho.
Nie odpowiedziała.
- To dlatego, że uciekłem? -
Niezauważalnie kiwnęła głową. Przytuliłem ją.
- Już wiem co ci odpowiedzieć. Nie płacz już. -
Spojrzała na mnie oczami pełnymi łez.
- Ja też cię kocham. -
Jej pysk momentalnie rozjaśnił uśmiech. Pocałowałem ją w policzek. Zasnęliśmy przytuleni do siebie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz